chodzę ścieżkami myśli krętych i złych
gdzie wielkie oczy coraz szerzej się otwierają
nie zatrzymuję się
a dalej coraz ciemniej
nie widać własnych dłoni
tylko oczy
nie wiadomo czyje
mokre
krzyczące
brnę w sam środek
gęstej czerwonej mgły
czerwonej jak usta
już nie wiem gdzie jestem